Przejdź do listy artykułów
01.12.20Esport

VALORANT First Strike: Europe – Wywiad z okazji głównego wydarzenia z G2 i SUMN FC

Udostępnij:

Gdy od pierwszego turnieju VALORANT organizowanego przez Riot dzielą nas dosłownie godziny, my zapraszamy do rozmowy dwa zespoły zawodników, ciekawi ich przemyśleń tuż przed inauguracją głównego wydarzenia tej rywalizacji.

G2 Esports. Team Liquid. FunPlus Phoenix. SUMN FC. Nolpenki. Purple Cobras. Team Heretics. Orgless. W ciągu kilku najbliższych dni to właśnie te drużyny staną do walki o możliwość uniesienia w zwycięskim geście trofeum turnieju VALORANT First Strike: Europe oraz o zaszczytne miano najlepszego zespołu VALORANT w regionie.

G2 Esports

Zapewne nikogo nie zdziwi fakt, że w centrum uwagi w okresie poprzedzającym zawody znajdą się niewątpliwi faworyci, czyli G2 Esports. Złożona wyłącznie z gwiazd ekipa G2 rywalizująca w VALORANT – otoczona aurą najlepiej rozpoznawalnej organizacji e-sportowej w Europie – wzięła szturmem Ignition Series, cykl niezależnych, zorganizowanych we współpracy z Riot Games turniejów, które stały się zaczynem e-sportowej sceny VALORANT. Było do przewidzenia, że gracze G2 zdominowali tę serię, zwyciężając w każdych zawodach z ich udziałem.

– Wygraliśmy dosłownie wszystkie imprezy Ignition Series w Europie, a z każdym kolejnym zwycięstwem zyskiwaliśmy coraz więcej pewności – stwierdza David „Davidp” Prins, zawodnik G2. – Do tego turnieju podejdziemy tak samo, jak do poprzednich: grając spokojnie, pewnie, dostosowując się do naszych rywali.

Kapitan drużyny Oscar „mixwell” Cañellas Colocho podziela optymizm towarzysza broni. – Organizacja G2 jest nastawiona na zwycięstwo i zrobi wszystko, aby do każdego meczu wystawić jak najlepszy skład. Jeśli ktoś chce wygrywać, nie znajdzie lepszego miejsca – dodaje.

Team Liquid, kolejna renomowana instytucja e-sportowa, również ostrzy sobie zęby na najwyższą lokatę w First Strike: Europe, biorąc na celownik właśnie rywali z G2. Tymczasem FunPlus Phoenix cichaczem skompletował mocny skład europejskich talentów, planując detronizację mistrzów Starego Kontynentu.

– Wydaje mi się, że największym wyzwaniem będzie dla nas FPX. To naprawdę dobra drużyna, której członkowie doskonale się ze sobą dogadują – przyznaje Davidp. – Ciężko pracują po to, by pobić właśnie nas.

Szumny SUMN

Rzecz jasna nie wszyscy uczestnicy turnieju First Strike: Europe mogą się pochwalić rodowodem choćby zbliżonym do zespołów z Liquid czy G2, co wcale nie oznacza, że pozostałe drużyny podchodzą do walki niepewnie. Przykładem tej postawy jest niezrzeszony, w większości brytyjski zespół SUMN FC, który ocenia swoje szanse w starciu z najpoważniejszymi konkurentami ostrożnie, ale optymistycznie. Jake „Boaster” Howlett mocno wierzy w powodzenie własnej ekipy w nadchodzącym turnieju (w końcu angielska ksywka zawodnika mówi sama za siebie), ale w jego komentarzach da się wyczuć powściągliwość.

– Eliminacje przypominały krwawą jatkę, dlatego cieszymy się, że wyszliśmy z nich bez szwanku – przyznaje Boaster. – Przez cztery tygodnie poprzedzające te zawody nie braliśmy udziału w żadnej oficjalnej rywalizacji, więc fajnie było sprawdzić się w boju i pokazać wszystkim, na co nas stać. Oczywiście nie odkryliśmy wszystkich kart, bo asy w rękawie trzymamy na główną imprezę, ale choćby dlatego mamy wiarę we własne siły.

SUMN reprezentuje powstający oddolnie e-sport, bez wsparcia żadnej organizacji, a więc i struktury, na którą mogą liczyć drużyny o wyższym statusie. Właśnie ten czynnik mógłby źle wróżyć zawodnikom SUMN w turnieju, jednak szereg odniesionych przez nich zwycięstw (zwłaszcza we wczesnej fazie tej rywalizacji) nie pozwala wykluczyć ich z gry, zwłaszcza na tym etapie.

– Odpowiada mi sytuacja, w której oczekiwania nie są wygórowane, a my nie wywieramy na sobie zbyt dużej presji. Lubię startować z pozycji tego, któremu nie daje się większych szans. Tyle że każdy, kto miał okazję widzieć nas w akcji, wie, że jako drużyna budzimy postrach – przechwala się Boaster. – W wielu sytuacjach w ogóle nie zasługujemy na miano gorzej rokujących. Uważam, że obecnie jesteśmy jedną z najlepszych ekip w Europie.

Gdy spytaliśmy Boastera, które z drużyn mogą stanowić największe wyzwanie dla SUMN, usłyszeliśmy, że faktycznie FPX może okazać się czarnym koniem tych zawodów, przy czym Howlett stawia sobie za osobisty punkt honoru rozstrzygnięcie rywalizacji z tym zespołem.

– Szczerze mówiąc, stawaliśmy w szranki praktycznie z każdą drużyną, dlatego trudno jest wskazać konkretny typ – wyjaśnia nasz rozmówca. – W każdym razie bardzo chcemy rewanżu z FPX. Opracowałem mnóstwo nowych strategii, które Kirill „ANGE1” Karasiow będzie mógł nam podbierać.

Niezależnie od przyszłego triumfatora jednego jesteśmy pewni: przez kilka kolejnych dni nie będzie można narzekać na nudę. Głęboko wierzycie, że to jeden z faworytów sięgnie po trofeum? A może kibicujecie gorzej rokującej drużynie? Napiszcie nam o tym na Twitterze i obserwujcie nasz profil w oczekiwaniu na najświeższe aktualności z e-sportowego świata VALORANT.

Główne wydarzenie turnieju VALORANT First Strike: Europe rozpocznie się 3 grudnia o 16:30 CET. Śledźcie kolejne odsłony emocjonującej rywalizacji na naszych oficjalnych kanałach w serwisach Twitch i YouTube.


Jesteśmygotowi

Powiązana treść